piątek, 1 kwietnia 2016

Życie na siódmym kontynencie

Czuć jeszcze zapach farby. Ciężka, ale ma niecałe sto stron. Kolorowa, bogactwem zdjęć. Jak się będzie czytać?
Właśnie ukazała się nowa publikacja. Zatytułowana dziwnie: "Historie wyryte kamieniami". Tytuł wytłumaczę następnym razem. W książce opowiadam o moim pobycie na Madagaskarze. Roczna nauka malgaskiego i miałem wrażenie nic z tego nie wyszło. Poznawałem życie w centrum kraju, wśród plemienia Betsileo.
Na kolejne cztery lata wyjechałem w specyficzne środowisko niewielkiej wioski na północy kraju - Bemaneviky. Poznałem jeszcze więcej z miejscowego życia. Tym razem byłem wtopiony w codzienność niewielkiej społeczności plemienia Sakalava. Odmienny język, zwyczaje, nawyki. 
Potem przejechałem prawie dwa tysiące kilometrów, całkiem na południe Madagaskaru. Przez dwa lata pracowałem wśród dzieci i młodzieży wielkiego miasta portowego - Tulearu, skupiającego okoliczne plemiona. W ostatnim roku przeniosłem się znów do Fianarantsoa. Gościnne centrum kraju przyjęło mnie po raz kolejny.
W drugiej części książki udzieliłem wywiadu. Po dziesięciu latach pobytu na Madagakarze, to już inny człowiek patrzy na otaczający go świat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz