sobota, 20 listopada 2021

Wciągnięty na całego…

Ile razy już siadałem, aby coś napisać. Tyle rzeczy się dzieje na misji, wiele mnie omija, bo jestem zawalony pracą administracyjną. Próbuję zrobić porządek. Cierpliwości! Każdy wyjazd do Tulear, to pielgrzymka po urzędach. Za każdym razem odwiedziny w inspektoracie pracy, potem oddział ubezpieczeń społecznych (w skrócie CNaPS), odpowiednik naszego ZUS-u. Oczywiście za każdym razem jak jesteśmy w Tulear, robimy zakupy.

Na szczęście jest zawsze młodzież, aspiranci, nie pozwalają zapomnieć, że to oni są najważniejsi. Dalej ciągnę lekcje religii dla całego liceum i francuski dla  aspirantów, choć w jakiś sposób muszę zmniejszyć liczbę zajęć. Najgorszy jest czwartek, wchodzę do klasy o 7:00 dwie godziny, potem francuski i popołudniu od 14:20 znowu dwie godziny z następnymi klasami. Upał jest niemiłosiernym, nikomu nic się nie chce. Kończę w szkole o 17:30. Gdybym miał tylko szkołę, ekstra sprawa. Wolę być z uczniami, zajęcia, rekreacje, rozmowy.

Ale jestem rozrywany, bo trzeba pieniądze na zakupy, sprzedający deski, chciał wcisnąć byle jakie drewno, koła od wozu sparciały, trzeba wymienić, mrówki zamęczyły kilka małych królików, szukamy 30 metrów kabla trójfazowego do pompy w Beroroha, potrzebna składka do wniosków naszych szkół podstawowych do kuratorium. Czasami kilka rzeczy w jednym momencie, więc chodzę jak nakręcony. Miesiąc listopad upływa w melodii piosenki, którą ustawiłem też jako budzik, dzwonek telefonu. Opowiada o relacji do bliskich zmarłych, będziecie mogli sobie posłuchać, to ekstra. Przypominam sobie, że tu jesteśmy „de passage” (=przejazdem).


Wspominamy wiernych zmarłych w listopadzie, a wczoraj uczestniczyliśmy w „famokarana”, otwarciu grobu śp. ks. Michała RAMILISON, księdza diecezjalnego, pochowanego na podwórku szkoły. Przez wiele lat ewangelizował tutejszy region. Trzy dystrykty misyjne zebrały się na uroczystość. Po czterdziestu latach został przeniesiony do nowoutworzonej kwatery dla księży diecezji Tulear. O 15:00 otwarcie grobu, błogosławieństwo księdza i polanie alkoholem z tradycyjnym życzeniem malgaskim. Potem w tanecznym korowodzie ciało zostało przeniesione do kościoła. Po Mszy zaczęliśmy nocne czuwanie, które ucichło ok. 5:00 nad ranem, kiedy wysłaliśmy młodzież się ogarnąć i umyć. Cisza choć przez godzinę 😉 Dziś była uroczysta Msza i przewiezienie do Tulearu, do grobowca diecezji. Chwila odpoczynku i zaraz idziemy do spowiadania. Wciągnięty na całego…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz